CIEKAWI LUDZIE, CIEKAWE TEMATY
- 06.07.2015 19:19
- Wywiad z Agnieszką Bubełła,
absolwentką Naszego Gimnazjum,
dzisiaj uczennicą 12 klasy w High School w USA.
Jakie były Twoje dalsze losy po ukończeniu gimnazjum ?
Po ukończeniu gimnazjum wyjechałam na rok do Gdańska. Następnie znalazłam się w Londynie, gdzie spędziłam cztery miesiące. Wróciłam do Zamościa, by ukończyć liceum. Po drugiej klasie miałam szansę wyjechania za granicę i tak znalazłam się w Teksasie.
Dlaczego wybrałaś edukację za granicą ?
Mój tata mieszka w Stanach i zaprosił mnie do siebie. Nigdy wcześniej nie myślałam o Ameryce. Zdecydowałam się na wyjazd i jestem szczęśliwa.
Czy wcześniej interesowałaś się Ameryką i językiem angielskim ?
Nie. Miałam kiepskie oceny z języka angielskiego. Dopiero w liceum zaczęłam poważnie traktować naukę. Dużo dały mi zajęcia w prywatnej szkole i wyjazd za granicę. W Londynie trochę poćwiczyłam angielski, natomiast w Stanach nauczyłam się biegle mówić w tym języku.
Jakie znasz jeszcze języki ?
Uczę się francuskiego, a w przyszłym roku mam zamiar rozpocząć naukę hiszpańskiego.
Jak byłaś postrzegana przez Amerykanów?
Jak atrakcja (śmiech). Pytano mnie, skąd jestem i w jakim jezyku mówię. Sądzono, że przyjechałam z Rosji – chyba ze względu na mój akcent.
Czy pojawiły się jakieś problemy, gdy zaczęłaś chodzić do szkoły w USA ?
Tak, największym problemem było to, że nie zaakceptowano moich świadectw z Polski. Amerykanie nie są w stanie ich zweryfikować. Nie rozumieją polskiego systemu nauczania. Wprawdzie zostałam przyjęta do High School, ale zapisano mnie do klasy 9., zamiast do 12. Oczywiście zaliczyłam klasę 9. i udało mi się, po zdaniu egzaminów, przeskoczyć dwa kolejne lata . W sumie zdałam ich czterdzieści w ciągu siedmiu miesięcy i tym samym udowodniłam, że znam materiał i mogę skończyć High school. W tym roku muszę zaliczyć siedem przedmiotów, dlatego że nie miałam ich w Polsce.
Co Ci się podoba USA?
Podoba mi się wolność, przestrzeń, poziom cywilizacji, rozmiar budynków i to, jak wygląda szkoła. W niej czuję się tak, jakbym była w filmie. (Oczywiście, jest to szkoła prywatna-komentarz redakcji)
Czy w szkole korzystacie z szafek i czy macie cheerleaderki ?
Tak, mamy szafki (śmiech) i cheerleaderki (śmiech).
Zazdroszczę … Czy w szkole są mundurki ?
W większości szkół nie ma mundurków.
Czy Twoja szkoła jest duża ?
Jest to jedna z mniejszych szkół, liczy ok.2000 uczniów.
Jakie metody nauczania języka ojczystego są stosowane w szkole amerykańskiej?
W młodszych klasach Amerykanie uczą się gramatyki, a w starszych – pisania. Także czytamy lektury.
Jakie lektury omawiałaś?
„Życie Pi”, „Romeo i Julia”. Teraz przerabiamy dramaty: „Król Edyp” i „Makbet”. W klasie 12 .lekcje angielskiego są trudne, ponieważ nauczyciele przygotowują nas do egzaminu Mój nauczyciel prawie nie powadzi lekcji. Zadaje pytania, a uczniowie sami je opracowują.
Czy do Twojej szkoły chodzą Polacy ?
W tamtym roku byłam jedyną Polką. W tym roku przyjechała dziewczyna z Bydgoszczy, ale tylko na wymianę studencką.
Czy masz przyjaciół z innych narodowości ?
Tak. W szkole mam koleżankę z Ukrainy, Norwegii, Anglii. W tamtym roku zaprzyjaźniłam się z dziewczyną z Francji. Uczyłam się też z ludźmi z Ameryki Środkowej, Meksyku, Ekwadoru, Salwadoru.
Jakie masz pasje ?
Pasjonuje mnie fotografia. Gra w szachy sprawia mi przyjemność, więc zapisałam się do klubu szachowego. Lubię też podróżować i uczyć się języków obcych.
Jakie miejsca zwiedziłaś w Ameryce? Które urzekły Cię najbardziej?
Jak dotąd zwiedziłam 10 stanów. Urzekające są miasta, zwłaszcza nocą. Najbardziej podobał mi się Boston, jego międzynarodowy - po części europejski - charakter. W Chicago jest przepiękne centrum. Ponadto zachwyca różnorodność krajobrazu: lasy, góry w Missouri, pustynia w Arizonie, gdzie przeżyłam burzę piaskową i widziałam olbrzymie kaktusy. Naprawdę, jest wiele pięknych miejsc w USA.
Jak obchodzone są święta Bożego Narodzenia w Ameryce ?
Nie wiem, jak Amerykanie obchodzą święta w domach. Tradycją jest ozdabianie posesji.
Czy obchodzisz Święto Dziękczynienia ?
Tak, ale jako święto związane z miejscem, w którym przebywam. Mam też świadomość, że historię tego kontynentu tworzyli Polacy.
Jak Amerykanie obchodzą Haloween ?
Organizują różne przyjęcia. Chodzą przebrani od domu do domu i powtarzają: „cukierek albo psikus”.
W jaki sposób wyjazd zmienił Twoje życie ?
Przede wszystkim nauczyłam się komunikować w języku angielsku. Mówię także biegle w dwóch innych językach. Mam wiele możliwości. Mogę wybrać drogę życia, miejsce, w którym będę mieszkać.
Czy jest coś, za czym najbardziej tęsknisz ?
Tak, za rodziną w Polsce.- Wróć do listy artykułów
Ostatnie artykuły