Papież w Zamościu
W oczekiwaniu na Papieża, Mszę na papieskim ołtarzu w Zamościu 12 czerwca 1999 roku odprawił Prymas Czech, kard. Miloslav Vlk. Ubranego w złociste szaty Prymasa Czech powitało ponad 200 tysięcy wiernych, którzy w palącym słońcu oczekiwali przybycia Jana Pawła II. Byli wśród nich również pielgrzymi z Ukrainy, którzy przyjechali do Zamościa z biskupem łuckim, Marcjanem Trofimiakiem, który — wraz z kard. Vlkiem — koncelebrował Eucharystię. Witając Ojca Świętego w Zamościu, miejscowy biskup Jan Śrutwa nazwał Papieża — słowami św. Hieronima — Następcą Rybaka i Uczniem Krzyża.
Ojciec Święty po wylądowaniu w Zamościu najpierw udał się na krótką modlitwę do katedry, po czym zajechał na zabytkowy rynek, perłę architektury renesansowej Europy. Następnie Jan Paweł II poświęcił w Zamościu szpital wojewódzki noszący jego imię. Przed szpitalem zgromadził się personel, chorzy oraz tłumy wiernych. Papież dokonał poświęcenia szpitala nie wychodząc z papamobile. Następnie udał się na miejsce Liturgii Słowa, gdzie zgromadziło się około 200 tys. wiernych. Wreszcie udał się na miejsce, w którym rozpoczął sprawowanie Liturgii Słowa. Na trasie przejazdu witały go entuzjastycznie tłumy wiernych. Przygotowano wiele transparentów, m.in. „Witamy Papieża”, „Niech żyje Ojciec Święty”.
Punktem wyjścia homilii w trakcie liturgii Jana Pawła II w Zamościu był cytat z Ewangelii św. Łukasza: „Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana”. Nawiązując do pobytu w tym malowniczym regionie, Jan Paweł II zauważył, że „opatrznościowe umieszczenie sceny nawiedzenia Maryi w wyjątkowej oprawie piękna tego miasta i tej ziemi, przywodzi na myśl biblijny zapis stworzenia”. Mówiąc o ziemi zamojskiej z wyraźnym wzruszeniem stwierdził: „Tu z wyjątkową mocą zdaje się przemawiać błękit nieba, zieleń lasów i pól, srebro jezior i rzek. Tu śpiew ptaków brzmi szczególnie znajomo, po polsku. A wszystko to świadczy o miłości Stwórcy, o ożywczej mocy Jego Ducha i o odkupieniu, którego Syn dokonał dla człowieka i dla świata”. Słowa te wywołały burzę oklasków.
Zaraz potem Papież ostrzegł, że istnieje niebezpieczeństwo, że to, co tak cieszy oczy i raduje ducha, może ulec zniszczeniu. W nawiązaniu do listu pasterskiego biskupów polskich z 1989 roku, zaapelował o konieczność poszanowania wszystkich darów Bożych. Dodał, że także myśli o deszczu, który zaczął w tej chwili właśnie padać, chłodząc rozpalonych całodziennym słońcem pielgrzymów.
Przypomniał następnie o odpowiedzialności przed Bogiem za środowisko naturalne. „Jak można skutecznie stawać w obronie przyrody, jeśli usprawiedliwiane są działania bezpośrednio godzące w samo serce stworzenia, jakim jest istnienie człowieka?” — pytał Papież. Jan Paweł II powiązał następnie troskę o ekologię z troską o życie człowieka: „Czy można przeciwstawiać się niszczeniu świata — pytał — jeśli w imię dobrobytu i wygody dopuszcza się zagładę nienarodzonych, prowokowaną śmierć starych i chorych, a w imię postępu prowadzone są niedopuszczalne zabiegi i manipulacje już u początków życia ludzkiego?”. Słowa Papieża na temat poszanowania życia spotkały się z owacyjnym przyjęciem zgromadzonych.
„Trzeba — dodał z mocą — aby wszyscy, którym leży na sercu dobro człowieka na tym świecie, stale dawali świadectwo, że «szacunek dla życia, a przede wszystkim dla ludzkiej godności, jest podstawową zasadą zdrowego postępu ekonomicznego, przemysłowego i naukowego»”. Następnie Ojciec Święty zwrócił się z apelem do rządzących o obronę Polski przed ekologicznym zniszczeniem: „Zwracam się w szczególny sposób do tych — mówił — którym została powierzona odpowiedzialność za ten kraj i za jego rozwój, aby nie zapominali o obowiązku chronienia go przed ekologicznym zniszczeniem! Niech tworzą programy ochrony środowiska i czuwają nad ich skutecznym wprowadzeniem w życie! Niech kształtują nade wszystko postawy poszanowania dobra wspólnego, praw natury i życia!”.
Na zakończenie swej homilii Jan Paweł II w mocnych słowach zaapelował o sprawiedliwość i poszanowanie godności polskich rolników. „Trzeba, aby w procesie reform sprawy rolników były dostrzegane i rozwiązywane w duchu społecznej sprawiedliwości — powiedział. Słowa te zostały przyjęte owacyjnymi oklaskami.
„Jeżeli mówię o poszanowaniu ziemi — kontynuował Papież — nie mogę zapomnieć o tych, którzy najbardziej są z nią związani, którzy znają jej wartość i godność. Myślę tu o rolnikach, którzy nie tylko na Zamojszczyźnie, ale w całej Polsce, bezpośrednio zmagają się z ziemią, czerpiąc z niej owoce niezbędne dla życia mieszkańców miast i wsi. Nikt tak jak pracujący na roli nie może zaświadczyć o tym, że wyjałowiona ziemia nie daje plonów, zaś pielęgnowana z miłością jest szczodrą karmicielką. Z wdzięcznością i szacunkiem chylę głowę przed tymi, którzy przez wieki użyźniali tę ziemię potem czoła, a gdy trzeba było stawać w jej obronie nie szczędzili również krwi. Z tą samą wdzięcznością i szacunkiem zwracam się do tych, którzy i dziś podejmują ciężki trud służby ziemi”.